piątek, 18 lutego 2011

Dzień szósty

 Dzień szósty – bycie liderem

Sensacją poranka okazał się śnieg, który mimo wiosennej pogody zmącił nasz spokój. Zdemotywowani tym faktem udaliśmy się na rozgrzewkę poranną – przyświecała nam myśl „Przynajmniej nie będzie na dworze”.
            Pierwsze zajęcia uczyły nas zasad team buildingu. Rozmawialiśmy o roli lidera w grupie, przeprowadzaliśmy różnego rodzaju zabawy, dzięki którym mogliśmy na własne oczy zobaczyć specyficzne zachowania, niezależne czasem od nas samych. Umożliwiło nam to wyciągnięcie wniosków, czasem oczywistych, czasem całkowicie niespodziewanych, jednak zawsze logicznych i pouczających.
            Kolejne ćwiczenia kształtowały w nas zaufanie do reszty zespołu. Wykonywaliśmy między innymi „wyczyn wędrowniczy”, czyli chodzenie po linie trzymanej przez resztę zespołu, tworzyliśmy żywą taśmę transmisyjną, czy przechodziliśmy grupowo przez „pajęczynę”. Były to przykładowe sposoby zbudowania silnej więzi i zaufania w zespole.
            Następnymi zajęciami z zakresu różnych strategii rozwiązywania konfliktów prowadzone były przez druha Czarka. Omówiliśmy rożnego typy prowadzenia negocjacji jak np. dostosowanie się czy współpraca.
            W trakcie kolejnych dwóch bloków przygotowywaliśmy oraz prezentowaliśmy scenki teatralne prezentujące nasze zastępy. Kadra była zachwycona występami, często nie mogli usiedzieć na miejscu ze śmiechu.
            Minął kolejny pozytywny dzień, jedyne co psuje nam nastrój to fakt, iż zbliżamy się do nieuniknionego końca kursu.


Maciej Ubas

1 komentarz:

  1. Dzisiejszy SZÓSTY dzień kursu był genialny! Mimo spadku energii, mega-uber spadku każdy znalazł w sobie resztki energii, aby zdziałać coś pozytywneeego.

    To, że zbliżamy się do końca kursu też mnie lekko smuci, ale mam nadzieję, że zawarte między nami znajomości wniosą coś dobrego w nasze życie.

    OdpowiedzUsuń