niedziela, 13 lutego 2011

Przygotowania

Dzień zero – przygotowania do wyjazdu

Jest sobota, czas najwyższy przygotować się do wyjazdu, gdyż muszę jeszcze zaliczyć Bystrzycę Kłodzką, a autobus mam o 17:25. Po krótkim namyśle co powinienem spakować przypomniałem sobie o informacjach na stronie kursu:
Do zrobienia przed kursem:
       Zabrać ze sobą uzupełnioną kartę kwalifikacyjną uczestnika obozu (wzór jest wszędzie ten sam)
       Skompletować ekwipunek (patrz niżej)
Co należy zabrać na kurs:
1.    kompletne umundurowanie harcerskie (nie jesteśmy fetyszystami mundurowymi wystarczy jak będziesz mieć ze sobą: bluzę mundurową, nakrycie głowy – rogatywka, beret czy co tam kto nosi, pas harcerski oraz spodnie według regulaminu mundurowego ZHP – bojówki w kamuflaż niemile widziane:P)
2.    coś do spania – śpiwór i/lub koc (nocleg na kanadyjkach z materacem – nie zapewniamy kocy, więc jak ktoś jest zmarzluchem, to niech sobie weźmie)
3.    przybory do jedzenia – menażka lub komplet talerzy, sztućce, kubek
4.    przybory toaletowe – według uznania
5.    bielizna – według uznania
6.    ubiór umożliwiający udział w zajęciach na dworze w różnych warunkach pogodowych
7.    latarka
8.    apteczka osobista i stale zażywane leki (osoby niepełnoletnie proszone są o poinformowaniu kadry kursu o konieczności zażywania określonych leków, stosowny wpis winien również znaleźć się w karcie kwalifikacyjnej)
9.    zeszyt „60” lub grubszy oraz długopisy itp.
10.                       mile widziane instrumenty muzyczne oraz umiejętność posługiwania się nimi
11.                       możliwość przerzucenia danych na komputer: kabel USB lub karta miniSD (nie bluetooth i podczerwień)
12.                       wolny od trosk doczesnych umysł i dobry humor

Powoli odliczając poszczególne punkty + dodając trochę od siebie skończyłem się pakować.Byłem gotowy do drogi. Szybko coś przekąsiłem, wysłuchałem pouczenia mamy o tym, żebym się dobrze zachowywał i zadzwonił jak dojadę, i wyruszyłem z plecakiem na przystanek. Ze względu na wiadome magiczne właściwości autobusów do spóźniania się lub przyjeżdżania za wcześnie wolałem być na przystanku już o 17. „Lepiej poczekać te pół godziny, niż potem kombinować”. Autobus przyjechał o dziwo punktualnie. W Bystrzycy byłem o 18:10. Dzień zero uważam za zamknięty – jutro czeka mnie droga do Olesznej...

                                                                                                                                                                                               Maciej Ubas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz